Udany przepis na... siebie


                Pojawiła się pewnego rodzaju magia. Nie wiadomo skąd, ale jest. Raz staje się wrogiem, innym, przyjacielem. Objawia się w energii lub w nienawiści. Masz wrażenie, że to wszystko jest mocno irracjonalne. Może właśnie takie ma być?  Może masz być nie do końca świadoma tego, co dzieje się w twojej wyobraźni? A niewątpliwie to krzyk podświadomości, która zaczyna ubierać się w zupełnie inne kolory niż dotychczas.  Sądziłaś, że wszystko to, na czym obecnie stałaś jest gruntem nie do ruszenia. Okazało się inaczej. Odłamki podłoża zaczęły odpadać wielkimi płatami, a ty nie możesz nic z tym zrobić.  Nie działają liczne protesty, ani wymyślanie nowej siebie. To już wszystko było i więcej nie wróci. Wygrała podświadomość, a nie plastik twojej osoby. Podświadomość czyli coś przed czym nie założysz tysiąca masek bo i tak niczego nie ukryją. Jest ogromne  zaskoczenie i szok, że już dalej się nie da. Przecież to miało być wieczne i sprawdzone. No cóż….  Nie wzięłaś pod uwagę jednego. Mianowicie, że wbrew oczekiwaniom posiadasz serce i podświadomość, których w żaden sposób nie zablokujesz.  Przynajmniej nie na zawsze.  Na okres próbny tak, ale potem spadną na ciebie liczne konsekwencje, których gabaryt będziesz musiała unieść.  Niestety tak jak było to do przewidzenia owy ciężar stał się ogromnym kamieniem, od którego się nie uwolnisz. Przygniótł cię do samego dna swojej egzystencji. I już wiesz, że twój okres próbny zdecydowanie trwał za długo.  Myślałaś, że jeśli chcesz to będziesz w stanie odrzucić ludzkie przymioty.  Niestety nie da się. Można stworzyć oprogramowanie i zrobić z siebie cyborga, ale jednocześnie jesteś plastikiem, któremu się wydaje, że ma już wszystko czego mu potrzeba.  Jak zwykle bywa to rzecz jasna złudzenie, w które po czasie sama nie wierzysz. A jak możesz sprzedawać innym coś w co już dawno przestałaś wierzyć? To nigdy nie zostanie kupione. Po co ci ten wielki pancerz, który nic nie oferuje oprócz obdzierania z ludzkiej skóry. Twojej, jedynej i niepowtarzalnej. Możesz być silna nie mając tak radykalnych poglądów jak wcześniej. Bo po co? Skoro tkwisz w tym, ale jednak nie działa to znaczy, że to nie jesteś ty. A może zamiast szukać sposobu na siebie, zaufaj samej sobie i zacznijcie współpracować zamiast walczyć? I tak plastik przegrywa, więc nie ma co tego usilnie trzymać. Postaw na prawdziwą siebie,  a nie potwora obdartego z ludzkiej skóry. Nawet jeśli ta zmiana nastąpi kwestii nie podlega twoja siła. A ona może funkcjonować razem nie musi być sama bo i tak, kiedy zajdzie taka potrzeba, to obroni się.  Jeśli to wymieszasz to będzie najlepsza mieszanka wybuchowa na świecie. I to właśnie jest odpowiedni przepis dla ciebie…

Komentarze

Popularne posty