Bajeczna wyspa, a tempetatura ujemna

     Jesteś silna jak skała i nic nie jest w stanie cię ruszyć-taki był plan. Okazał się nie wykonalny.  Pociski, które zostały skierowane w twoją stronę są ogromne i ciężko po nich wstać. Zwyczajnie brakuje na to sił, a w magazynie zapasów już nie znajdziesz. Twoje serce kiedyś gorące, dziś jest zimne niczym sopel lodu. Zamieniasz się w jednoosobową Andarktydę.  Bo nie masz siły ani chęci na więcej. Słowa potrafią utkwić w pamięci i zaboleć jak strzał nożem. Niestety blizny zostaną już na zawsze. Prawdobodnie nigdy się nie zagoją. Jedyne co można zrobić to próbować zamrozić fragmety, które bolą i te, za którymi tęskno. Pytanie jest jedno. Czy to pewna forma leczenia? Nie do końca bo nie masz gwarancji, że zamrożone fragmenty nie powrócą jeszcze silniejsze niż były. Być może przyjdzie odwilż, a wtedy jest pewne, że utoniesz i będzie jeszcze ciężej wypłynąć na brzeg.  Zamrożone fragmenty stały się na tyle silne, że nie jesteś już w stanie zapanować nad ich bytem. Przejęły kontrolę całkowicie i za nic nie chcą jej oddać nikomu.  Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest zatopienie się we fragmentach i poukładanie wszystkiego po kolei. Bo skoro wroga nie można pokonać to musisz go zjednoczyć, trzeba się do niego zbliżyć. Trzeba go poznać i być może polubić żeby zadziałać z drugiej strony. Być może w tej sytuacji poznasz motywy działania i zrozumiesz dlaczego występują właśnie w takiej formie. Nieoczekiwanie, kiedy chcesz poznać twarz wroga rozumiesz już co tak naprawdę czujesz i dlaczego te emocje tak bardzo do ciebie się dobijały.  Były mrożone przez wiele lat, spychane pod dywan,  kompletnie nie brane pod uwagę. Więc nie miały wyjścia i zaatakowały mocno, aby w końcu dotarło do ciebie co tak naprawdę czujesz, co cię boli, czego chcesz i kim jesteś.
     
     Kiedy już tak dobrze do siebie wszystko dopasujesz to rozumiesz skąd to wzięło. Okazuje się ,że tęsknota jest jednocześnie paliwem napędowym ale czasami potrafi się zamienić w coś co zatrzymuje i nie chce ruszyć. To, od ciebie zależy w co to zamienisz. Czy paliwo napędowe czy może coś,co ma cię  kompletnie zatrzymać i odciąć. Zdecydowanie lepsza jest opcja z paliwem napędowym bo wbrew pozorom wtedy pojawia się siła nie wiadomo skąd, nie wiadomo jaka ale jest. Z tęsknieniem  jest trochę jak z jedzeniem ulubionego tortu, którego nie możesz jeść bo ma dużo śmietany ,na którą jesteś uczulona. Mimo wszystko sama świadomość że masz go gdzieś obok ,w pobliżu przyprawia cię o   wewnętrzny spokój bo wiesz że jest. Nie ważne, że nie możesz go zjeść bo skończysz w szpitalu ale wystarczy fakt , że jest tuż obok to bardzo dużo.

   Zdarza się czasami tak, że niektóre relacje są dobre w takiej linii w jakiej się znajdują obecnie. I nie ma sensu tego zmieniać bo po co? Jeszcze coś się zepsuje i nie wróci do tego co było. Ale mimo wszystko cudownie jest być na wyspie, na której co nieco wygląda zupełnie inaczej... . Często nie chce się z niej wracać. Taki bilet w jedną stronę. Póki co, dobrze jest na niej być i nie ma potrzeby powrotu.

Komentarze

Popularne posty