Procenty szczęścia, a powrót na stare śmieci.

            Odwaga- posiadasz ją od dnia narodzin lub nabywasz przy użyciu substancji, które rozwiązują język.  Magiczne mixtury wspomagają przesłanie faktów podczas, gdy naturalnie z jakiegoś powodu to niemożliwe. Wniosek jest następujący. Jeśli chcesz dowiedzieć się prawdy, poczekaj, aż przypadek zrobi to za ciebie. W przyrodzie nic nie dzieje się bez przyczyny. Jak zawsze możliwości jest kilka. Mianowicie procenty zadecydowały o przypływie prawdy i odwagi, a tym samym zdanie staje się faktem, albo co zresztą bardziej prawdopodobne to fatalna pomyłka z czyjeś strony.  Mimo wszystko, świadomość, że być może jest to fakt powoduje zasilenie baterii i radość.  Kiedy otrzymujesz wiadomość, na którą tak naprawdę czekałaś długo to świat nabiera pięknych kolorów. Wystarczy jedno zdanie, by lodowate serce singielki stało się czerwonym płynem.  Bo choć lodowate to stęsknione. Bo choć ma zbroje i mało kto ma wstęp do niej prawdziwej to w tym jednym przypadku marzy o jej zdjęciu.  Bo dobrze wie, że jest taki kawałek raju, gdzie jest jej bardzo dobrze. Kawałek, za którym tęskni i nie wstydzi się tego. Czasami to promile zdecydują o tym co się wydarzy. Nie ważne, że potem okazało się to zwyczajnym hajem i brakiem kontroli, ale warto pocieszyć się tym nawet przez moment. Swoją drogą istnieje teoria, że to właśnie owe brednie są faktem tylko potrzebowały wsparcia, by ujrzeć światło dzienne.  Mało jest idealnych kawałków, które pasują do singielki, a przy których nie boi się być sobą.  Kiedy już znajdziesz taki idealny kawałek lub  on ciebie trzymaj go i nie wypuszczaj.  Bo takich nie ma nigdzie. Przepis na świetne zespolenie między singielką,  a kimś jest jeden. Muszą świetnie się rozumieć, posiadać podobne, czarne poczucie humoru, które rozumie mało kto.  I w tym jakże dziwnym przypadku to działa. Dosłownie wszystko jak w najlepszej maszynie.  Jednak singielka zbyt dobrze zdaje sobie sprawę, że w tej  konfiguracji nie będzie istnieć nigdy. Przynajmniej w rzeczywistości, co innego jej wyobraźnia.  To właśnie tam niemożliwe staje się fascynujące i normalne.   Nie boi się o tym marzyć bo w końcu wie czego ma szukać.  Nie wie jeszcze czy to właśnie ten adres, prawdopodobnie nie. Mimo wszystko skrycie marzy o tym,by kiedyś  znaleźć jakiekolwiek schronienie. Tym razem bardziej praktyczne i realne.  Ale coś jej podpowiada, że to niemożliwe. Chociaż nie zbadane są wyroki losu singielki, a wyczekiwany dzień, kiedyś stanie się rzeczywistością,  nie tylko snem na jawie?

        Czy, jeśli ktoś robi, coś pod wpływem innej odmiany soku z gumijagód, to należy mu wierzyć? Czy, to jest prawda, czy procentowy kicz?  Różnie bywa, natomiast  dawno zasiane ziarenko kwitnie po dzień dzisiejszy. Mimo świadomości, że to,by nie wyszło, singielka jest bezpieczna. Jej kawałek puzzla znajduje się daleko od niej, a więc może trochę pomarzyć bez ryzyka zachorowania na chorobę psychiczną bądź coś o podobnych rysach czyli zakochania się. To jej stanowczo nie grozi, jest spokojna.  Kilkakrotnie to tłumiła i zawsze się chowało. W innym wypadku kara musi być adekwatna do czynu. Najlepiej od razu ścięcie głowy na oczach publiczności. A co jak szaleć to szaleć. Bo dopóki akcja rozgrywa się w wyobraźni jest pewna, że nic jej nie grozi.  Choć singielka wie, że to tylko coś wymyślonego to, jednak nie zamierza tego kontrolować i chce sobie pomarzyć. Nie ma zbyt dużego wyjścia bo jest to jeden z tych magicznych wypadków, gdzie wszystko dzieje się samo.  Nie boi się przyznać sama przed sobą do tego co czuje i o czym marzy.  Dlatego wielokrotnie wylatuje na wyspę cudowności bo jest to dla niej świetna rekonwalescencja. Nie przewiduje zostać tam na stałe bo czuje, że to wbrew jej zasadom.  Jedno natomiast wiadomo na pewno.  Procenty ofiarowują Ci prawdę, ale jaka ona jest? 

             Singielka zdaje sobie sprawę, że musi czym prędzej uciekać z wyspy, a pętle tęsknoty wyrzucić jak najdalej, by nigdy nie powróciła. Dociera do niej, że wszelkie owe występki jej serca trzeba zamknąć za kratami.  Wszystkie niedociągnięcia serca trzeba dokładnie zaszpachlować. I tak oto powróciła na swoją autostradę po chwilowym wypadku w dawnej formie.  Nie pozwoli na utratę kontroli bo wie czym to się kończy.  Gna przez życie z prędkością światła tak, by nie zostać w miejscu, i aby mieć pewność, że nikt jej nie dogoni. A dawne wymysły zostały już spalone i pogrzebane w solidnej urnie.  Nikt i nic nie jest i nie będzie w stanie jej zawrócić. Podróż na wyspę cudowności pod tajemniczym wezwaniem singielka uznaje za zakończoną.  Próby odwetu od decyzji będą surowo karane. Lepiej nie ryzykować.  W  przeciwnym razie być może prawdopodobieństwo, że armata wystrzeli jest ogromne.  I w ten oto sposób singielka wraca do swojej poukładanej rzeczywistości. Nie ryzykuje, nie zatrzymuję się. Wraca do siebie. A serce singielki stało z powrotem ciałem stałym.

Komentarze

Popularne posty