Piękny i bestia
Po jednej stronie ona, która ma
idealnie wszystko zaplanowane. Na zawsze, wprost, jasno. Jej życiowe credo brzmi: Bądź sobą zawsze. Chodź
z życiem na wojny. Kochaj wolność. Nie interesują
jej relacje, które i tak prędzej czy później stają się przeterminowaną konserwą
i zajmuje dużo miejsca w lodówce to nie ma sensu tego trzymać. A jako, że Laura
nienawidzi czuć się przytłoczona ludźmi ani rzeczami więc stara się sprzątać w
swoim życiu regularnie. Wszystkie dotychczasowe jej relacje oparte są faktach i
konkretach. Jeśli komuś to nie pasuje, niech poszuka sobie innej persony. Mimo wszystko
uwielbia ludzi, kocha walczyć z życiem. Już jako dorastające dziecko z niesłychaną pewnością wiedziała
czego chce od siebie i rzeczywistości. Podczas, gdy jej koleżanki uparcie
wierzyły w szczęśliwe zakończenia i wielkie miłości, wzorując się tym samym na
idealnych bajkach pt. Kopciuszek, Śpiąca królewna ona śmiała się z nich mówiąc,
że książę na białym koniu nie istnieje, a wszystko dookoła to jedna wielka ściema.
Nie interesowały jej zabawy w dom, bo
nie widziała w tym nic interesującego. Już wtedy przejawiała jasne zdanie, że nigdy
nie stanie się kurą domową, która codziennie wiernie czeka na swego Kena. Nie było
takiej możliwości. Podczas, gdy jej koleżanki z wielkim zapałem oddawały się
kuchennym namiętnościom, ona wolała brać udział w wyścigach samochodowych i
budować budynki z klocków. Mimo, że
trzymała się, jednak z dziewczynami to tylko
z solidarności płci pięknej. Za to od zawsze wolała testosteron, który wydawał się
jej być konkretem, punktem stałym. Nie interesowały jej godzinne rozprawki o tym, jakie sukienki teraz są na
topie, czy jaki odcień różu wybrać do kolorowanki, gdyż obu tych rzeczy wprost
nienawidziła. Jedynym krótkim epizodem o nazwie prawdziwa dziewczynka była opieka nad interaktywną
lalką imitującą prawdziwe niemowlę. Diagnoza jest prosta. Zabawa ta miała utwierdzić ją w przekonaniu,
że w swoim życiu nigdy nie znajdzie miejsca na prawdziwe niemowlę. W jej
przekonaniu szkoda na to czasu, kiedy można robić coś bardziej aktywnego i sensownego.
Tak więc lalka szybko została oddana do okna życia zwanego piwnicą. Oto jej przygoda
z odkrywaniem instynktu macierzyńskiego. Szybko odnalazła
coś, co całkowicie ją pochłonęło. Możliwe, że wiązało się to z zamiłowaniem do męskich
zajęć oraz testosteronu. Samochody na
pilota, którymi z całym dziewczęcym zapałem rozbija się, gdzie tylko się dało. Żadna
futryna nie była jej obca. Kiedy ku jej zaskoczeniu udało w coś walnąć radość
nie znała granic. Kolejnym etapem w życiu Laury były przeróżne pistolety, lornetki,
aparaty, radia. Krótko mówiąc wszystko co zaliczało się do praktyki i techniki.
Następnie, coś w czym odkryła się najbardziej i najlepiej czyli administracja i
zabawa słowem. To ta sztuka ukształtuje jej późniejszą pasję do tworzenia. I tak tez zostało. Przyszedł dzień, kiedy osiągnęła
wiek nastoletni. Nie zmieniło się praktycznie nic. Dalej nienawidziła słodkich, różowych obrazków, a w towarzystwie męskim
czuła się jak w raju. Dlaczego? To świat konkretów, faktów, zwięzłych
odpowiedzi czyli to co najbardziej ją intrygowało. Bardziej ukształtowała pogląd na siebie, który
jasno określał jej cel. Być niezależną, twardą, sobą. Tą, która do swojego
istnienia nie potrzebuje mężczyzny, który będzie ją irytował. Ona jest
stworzona do sukcesu. Nie waniliowego bytu, który będzie ją niepotrzebnie
hamował. Bo taka już jest. Uwielbia jazdę bez trzymanki. Pod prąd, po swojemu. Zatrzyma
się wtedy, kiedy uzna to za stosowne. Ma
jasno określony cel i mocne zasady. Wie czego chce. Miłość jest na ostatnim
miejscu. Stanowczo i bezwzględnie. Chyba,
że…
Chyba, że znajdzie się taki, który
nie będzie bał się wejść w jej świat. Totalnie szalony, pewny i bez nudy. Taki,
który nie będzie w żaden sposób jej ograniczał ani przysłaniał. Taki, który,
gdy ona będzie szaleć na morzu życiowych przygód, będzie szalał razem z nią, ale,
kiedy trzeba wyhamuje i powie stop w stosownym momencie .Czy taki w ogóle się
urodził? W tunelu panuje zupełna ciemność.
Ale tunel ten jest niewyobrażalnie długi. Tysiące kilometrów, więc kto wie co
czai się na końcu. Może jest tak ktoś, kto jest idealnie idealny w swojej
prostej obsłudze? To się okaże, z każdym kilometrem życiowej drogi Laury. Być może,
a raczej na pewno będzie sobą czyli wolną, pewną, niezależną supernową ale już nie
sama czyli w sam raz. Jedno jest pewne. Biedny, ale odważny ten, ktoś, kto zdecyduje
się zostać i choć trochę poskromić bestię tkwiącą w jej wnętrzu.
Komentarze
Prześlij komentarz