Plan, a uczucia
Czasem w naszym życiu dzieją się rzeczy można by powiedzieć
nadzwyczajne. Masz pewne postanowienie i
uparcie się go trzymasz bo w końcu nic innego na Ciebie nie czeka prawda? Aż tu
nagle tak zupełnie niespodziewanie dzieje się coś co jeszcze pół roku wydawałoby
się snem na jawie. A może właśnie nim jest? Bo jeśli tak to, ja zamawiam bilet
w jedną stronę. Oczywiście wiem, że nie można od razu nastawiać się na
nie wiadomo co, ale, gdy po tylu miesiącach przystanku dzieje się coś takiego,
to jednak ciężko to pozostawić bez żadnego wrażenia. Nagle to wszystko zaczyna
nabierać barw i zdecydowanie nie są one tylko i wyłącznie czarnym kolorem. Co niby
miało być przecież tak odległą stacją, wręcz nie do zdobycia. A może jednak? Może różnego rodzaju urojenia rodzi tylko i wyłącznie
obawa przed własnymi uczuciami? Przecież nie można ich tak kompletnie wyrzucić
z naszego życia.
Miałam
pewien plan, jednak zapomniałam o tym, że jestem człowiekiem, a więc uczucia są
nieodłączną częścią mnie i byle jakie postanowienie tego nie zmieni. Może byłam
naiwna twierdząc, że człowiek jest w stanie całkiem pozbawić się uczuć. No niestety
tak nie jest. Jak się również okazało, nie dałam rady być cyborgiem bez uczuć
bo jednak nikomu się to nie uda. Pomyliłam się. Czy jest mi przykro, czy siebie
zawiodłam? Otóż nie. Przekonałam się, że owszem możesz długo wzbraniać się
przed swoimi uczuciami ale nigdy nie staniesz się istotą nie czułą , bez serca,
bez uczuć. Bo to zwyczajnie nie jesteś ty. Pomimo wszystko warto było się przekonać co
tak naprawdę mną rządzi. Serce czy rozsądek? Okazało się, że serce co wcale
mnie nie zaskoczyło. Mimo tego, że
eksperyment zwyczajnie nie wypali wcale nie oznacza, że od razu się zakocham i
tylko czekam na księcia na białym koniu. Po prostu jeśli pojawi się okazja to
nie zamknę serca na klucz bo w końcu to niewykonalne. Po prostu jestem, a co będzie dalej? Czas pokaże.
Komentarze
Prześlij komentarz