Ławka rezerwowych, a termin ważności


    
        Zanim odnajdziesz właściwy port, czeka wiele dziwnych i szybkich ścieżek.  Możesz mieć wrażenie, że coś dzieje się poza tobą. Przedstawienie bez twojej roli. Siedzisz na ławce rezerwowych. Nie jest to złe miejsce bo przeprowadzasz wówczas ciekawe obserwacje. Wiele zauważasz, nie rozumiesz jak on czy ona mogła zachować się w taki sposób.  Zaraz potem uświadamiasz sobie, że nie ma co się udzielać będąc niepytanym. Bilans szans i wygranych jasno mówi, że ławka rezerwowych jest idealnym miejscem dla ciebie jeszcze przez jakiś czas.  Nawet, jeśli ktoś już zamieszkał w twoim sercu to tylko przez przypadek. Chwilowy błąd w druku, który niezwłocznie należy poprawić.  To nie strach, a chłodna kalkulacja.  Masz dwa wyjścia. Zjeść ciastko i go nie mieć czy może mieć i być spokojnym o jego los? Oczywistym jest wybór numer dwa. Każdy w naszym życiu ma do odegrania określoną rolę.  Nie można zmienić obsady tylko dlatego, że coś  się wydaje.  Jedna osoba nie odegra dwóch postaci. Przynajmniej nie w tej produkcji.  Jaki z tego wynik?  Ławka rezerwowych nadal jest do twojej dyspozycji. Co w niedługim czasie może skutkować propozycją roli Królowej lodu, obsadzonej po warunkach. Na razie czekolada, dobra książka i płyta jest wszystkim co dostępne w poczekalni. W poczekalni na co?  Na żyli długo i szczęśliwie? Aż zjawi się książę , zniszczy ławkę rezerwowych i wprowadzi płomień do prywatnej krainy lodu?  Nie. To dwie różne bajki.  Ta ma zupełnie inną fabułę.   Jeśli popatrzeć na to szerzej to rola królowej lodu nie jest wcale taka zła. Zresztą, jeśli nie masz innej  to zagrasz wszystko co musisz.

        Może to po prostu tak ma  być? Kiedy inni szukają i spijają śmietankę, tobie pisana jest  wędrówka w pojedynkę. Nie ma co się buntować. Ktoś musi brać to co jest. Nawet, jeśli ławka rezerwowych już powoli staje się niewygodna.

      Jeśli kochać to tylko na serio, długoterminowo. Typowa postawa romantyków. Czy romantyzm w XXI wieku jest przereklamowany? Problem leży raczej w tym, że dziś nie umiemy kochać. Nie potrafimy czytać ze zrozumieniem słów wypowiadanych do siebie.  Zamiast wspólnie budować, niszczymy samotnie. Chcemy kochać szybko, konkretnie i bezboleśnie. Pobrać  gotową receptę na pełne uczucie  niczym szczepionkę i być szczęśliwi. Miłość stała się czymś w rodzaju ubrania z poprzedniego sezonu.   Jeśli się zużyje- wyrzucasz i idziesz po nowe. Nie odzywasz się do niej bo prawdopodobnie nie chcesz kolejnej awantury. Nie pytasz co u niej słychać, zapewne gdyby chciała to sama by powiedziała. W relacji nie ma miejsca na niedopowiedzenia i niepewność.  Jeśli chcesz, aby wasz kwiat zwany związkiem nie wylądował w koszu- do dzieła. 


Komentarze

Popularne posty