Znajomy adres = NIC
Przyjaźń damsko- męska istnieje ale zawsze w pakiecie. Pakiet
zawiera ryzyko, że prędzej czy później któreś z zainteresowanych poczuje coś więcej
niż było zamierzone. Ryzyko może wybuchnąć po
latach waszej czystej znajomości. Przyjaźń to druga po miłości
najważniejsza relacja. A może jednak ważniejsza od królowej LOVE? Kiedy ktoś
słyszy o tym, że przyjaźnią się jednostki o przeciwnej płci, doszukuje się
drugiego dna. Dogadują się idealnie, rozumieją bez słów to dlaczego nie idą
wspólną drogą? Drugiego dna zwykle nie
dostrzega ten, który w nim tkwi. Bo kto powiedział, że przyjaciele nie mogą darzyć
się uczuciem po przyjacielsku ? No, średnio to brzmi. Czas wdrożyć jakiś plan w
działanie. Wyjścia są dwa. Pierwsze to
te najlepsze ale i najtrudniejsze. Dalej robisz swoje łudząc się, że to tylko
stan przejściowy. Masz więc nadzieje, że jeśli przejdziesz kwarantannę,
wirus minie szybciej nim ktokolwiek zdąży zauważyć objawy. Kiedy tak się,
jednak nie dzieje stajesz się sprzedawcą ubezpieczeń. Wszystkim wciskasz
zmodyfikowaną przez siebie prawdę po to, by uzyskać efekt, zmylić trop. Nie zawsze
jest to skuteczne rozwiązanie. Drugie wyjście to te, gdzie przyznajesz się
przed sobą samym, ale nie przed światem. Przed nim zgrywasz herosa, który ze
wszystkim da radę. Nie musi on wiedzieć o twojej imiennej słabości. Bo, kiedy się o niej dowie
z pewnością wykorzysta ją przeciwko tobie. Prawda jest taka. Możesz oszukiwać wszystkich.
Siebie, świat dookoła, wiek, jeśli masz stosowne kremy i środki. Nikt nie
wymyślił niemożliwego. Jak oszukać swoje serce? Jak oszukać przeznaczenie, jeśli
oczywiście istnieje? odpowiedzi brak. Abonent jest czasowo niedostępny. Twój ideał
jest jeden. Nieosiągalny, kompletnie poza zasięgiem. Nawet, jeśli pasujcie do
siebie jak puzzle to niemożliwe. Nawet, jeśli wasze serca biją w podobnym rytmie
to nadal nie świadczy o samolocie na wspólną, życiową podróż. Może jest w tym
jakiś cel? Może łatwiej wybrać coś poza zasięgiem, dlatego, że dobrze wiesz
jaki będzie finał. Napisy końcowe ujrzysz szybciej niż nazwisko głównego
bohatera. Ofiaruje bezpieczny parasol. Co zwolni cię z obowiązku czekania, a później
cierpienia. Klin klinem, mówią. Nie działa. Zapychasz zwoje przeterminowaną
mielonką, która zamiast niwelować głód, zwiększa go. Na nic fakty, które mówią
jasno: Nic z tego nie będzie. Nie czekaj. Nie ma na co.
Jednak twój sercowy GPS mimo wszystko wciąż kieruje pod jeden
adres. Co z tym zrobić? NIC. Jedna,
wielka pustka. Wszechogarniająca bezradność miesza się z radością. Pozostaje tylko
plan awaryjny. Nie zadziała, ale lepiej robić coś niż nic. Skoro można się pobawić,
a przy okazji poćwiczyć strategię. To czemu nie? Kto wie, czy przeznaczenie nie
szykuje miłej niespodzianki dla twojego wyłamanego serca? W oczekiwaniu na
lepsze jutro warto poszaleć. W końcu do trzech razy sztuka. A kto nie próbuje,
ten nie wie...
Kto spróbował po raz trzeci utwierdził się w przekonaniu, że to nie tędy droga. Skoro ani ta ani żadna inna to jaka? Nie wiadomo. Sama wśród morza par. To jedyny, możliwy plan. Niekoniecznie zły ani żaden. Obojętny po prostu. Neutralny jak pogoda. Uczucie porażki? Nie. Wolności raczej. Tylko co z tego? Serce wbrew wszystkiemu wie swoje. Nieustannie wybrzmiewa jedną melodię...
Komentarze
Prześlij komentarz