Porządek na niby...



                Wszystko w porządku.  Relacja wydawałby się w końcu poukładana może nie do końca, ale na pewno jest lepiej niż wcześniej. To nie nasza wina, że jesteśmy w  innym miejscu niż wtedy. Ktoś znajduje się w trudnym momencie swojego życia, a ty musisz to zwyczajnie uszanować.  I oczywiście rozumiesz to co się dzieje. Żałujesz tylko jednej rzeczy, że chyba za bardzo w to weszłaś, że może gdybyś wtedy podeszła do tego bardziej zdystansowana to problemu by nie było. Choć wiesz, że dużo się działo i nie było możliwości odsunąć się wystarczająco by później nie bolało. Możliwość może ale to  kwestia chęci. Tak bardzo chciałaś bliższego kontaktu to bardzo pomagało. Był do tej pory jedyną osobą, która w twoich oczach traktowała cię zupełnie normalnie tak jak powinno być. Prawda jest taka, potrzebujesz tego kontaktu alei tak wiesz , że nie będziesz go mieć dlatego zwyczajnie kapitulujesz. Droga, którą wybrałaś wydaje ci się teraz najodpowiedniejszą ze wszystkich. Zamykasz się na wszystko pt. miłość i związek. Być może to nie jest dobre wyjście, ale chyba tego teraz potrzebujesz.  Złapać kompletny dystans do tego bo inaczej znów wpadniesz do czarnej dziury. Czy to kwestia osoby?  Nie masz nastawienia, że skoro to nie wyszło to jesteś już na pozycji straconej i tylko tej. Widocznie tak miało być. Wartość słów- klucz do udanej relacji. Być może czasem za bardzo skupiamy się na znaczeniu słów?  Czy wypowiedziane przez kogoś słowa były szczere i prawdziwe, czy tylko powiedziane bo tak wypada? Nie wiadomo, czy kiedykolwiek tego się dowiesz. Być może już nawet nie chcesz. Chciałabyś tylko się spotkać, pogadać jak dawniej, tylko czy w ogóle to możliwe? Dużo się od tamtej pory zmieniło, wy się zmieniliście. Do pewnych spraw dorośliście, a pewne pozostały bez wyjaśnień. I może to lepiej. Ale gdzieś wolisz jasne sytuacje. Tutaj ich nie masz. Tu wybrałaś najrozsądniejsze wyjście z możliwych. Tylko czy aby na pewno zamknięcie się na relacje jest takim rozsądne wyjściem? Raczej nie… na razie to jest jedyna ewakuacja.

Karina.

Komentarze

Popularne posty