Strzała net-Kupidyna czy pełnego serca ?

     Trudno dziś o miłość budowaną powoli, krok po kroku. Tam, gdzie rozmowa, wzajemna uważność i troska. W czasach, w których  o tym, co  między  ludźmi decyduje ruch w prawo albo lewo. Bo, przecież najpierw działa siła algorytmu. On nie kłamie. Jemu ufasz bardziej niż sobie. On zna Cię lepiej niż ty sam.  Jeden klik dzieli od relacji z drugim. Tylko, czy łatwo dostępne znaczy to samo co wysokiej jakości?

     Kiedyś człowiek o człowieka musiał się postarać. Rozmawiać, gonić na drugi koniec miasta. A dziś? Klik i ma.  Tu ,,mniej znaczy więcej``. Mniej rozmów więcej kłótni. Mniej dopasowania więcej udawania.  Kocham jest szybkie jak Pendolino. Z tą samą prędkością  RAZEM rozbija się w drobny mak, zanim na dobre wyruszyło w podróż po nowe. Co to za miłość, którą możesz spotkać wszędzie, ale nie na poważnie w drugim człowieku? A przede wszystkim nie widzisz jej w sobie?

            Realne emocje wcale nie przypominają emotikonów. Wasze podobieństwa nie są odbiciem hasztagów i serduszek. Ruch w prawo/lewo nie da gwarancji na miłość do grobowej deski. Bo ta miłość najczęściej przegrywa z prozą codzienności. Znika pomiędzy naczyniami, a rachunkami. Gubi się w domysłach i oczekiwaniach. Spora część do tego etapu nawet nie przechodzi wspólnie. Coś nie wyszło, pękło. Strzała kupidyna online trafia, ale rzadko sprawnie działa.  Bo człowiek zapomina o czynnym działaniu później, każdego dnia. Gest prawo/lewo nigdy nie wygra z dotykiem i obecnością na żywo. 

     Stworzenie relacji -tej romantycznej coraz częściej pozostawiamy sile Internetu. Bo w rzeczywistości nie ma czasu, brakuje cierpliwości oraz chęci. Nie znasz siebie wewnątrz na tyle, by spotkać drugiego na zewnątrz. W końcu tu  nie trzeba się tak bardzo starać. Kupować róży, kiedy możesz wysłać GIF. Tu nie trzeba być na sto procent.  To nic innego jak coś w rodzaju pół-obecności. Bo tutaj wszystko jest na pół. Szczerość, prawda i emocje. Kiedy ktoś Ci nie odpowiada klikasz #usuń i już.  Coraz częściej nie rozmawiają oczy, a kciuki. Samotność smakuje inaczej. Gdy przygniata za bardzo. Wystarczy, że klikasz i już jesteś (pół)pełny.

 

    Tylko, czy o taką obecność Ci chodzi?  

O drugiego człowieka obok czy status aktywna/y?

Klikanie, czy kochanie tu i teraz?

Czaty, czy dotyk i spojrzenia?

Ruch prawo/lewo, czy jednak w ramiona drugiego człowieka?

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty