Klepsydra, a otwarta rana


                Dopóki pewne wydarzenia nas nie znajdą wydają się być odległe, abstrakcyjne ,nie dla ciebie. Dookoła słyszysz różne rzeczy, jednak jesteś pewna, że nie dotrą one do twego adresu. Ku zaskoczeniu weszły z butami w twoją historię bez pytania. Po prostu szok i niedowierzanie. O takich sytuacjach wiesz z telewizji i nigdy nie widziałaś dla nich miejsca w swoim scenariuszu.  Masz nadzieje, że skoro los przygotował ci solidny pakiet odpornościowy to już nic nie będzie w stanie cię złamać i odgnieść swe inicjały na zawsze.  Jak zwykle przezabawnie i przewrotnie bywa, okazuje się zupełnie odwrotnie.  Dostajesz kubeł zimnej wody na głowę i nagle sytuacja  zaczyna dogłębnie uwierać. Myślisz, że kiedy minie czas, rany złagodnieją. Otóż to jedno, wielkie kłamstwo.  One wciąż są. Być może trochę przesuszone, ale w chwili upadku odnawiają się. Nienawiść i niezgodność wylewają się strumieniami niczym krew w kolorze burgundu.  Nie zatamujesz tego byle jakimi gazami czy bandażami lecz porządnym materiałem. O ile w ogóle taki istnieje. To już na zawsze z tobą zostanie.  Czy chcesz czy nie. Być może to dziwne, ale nie zwalczysz tego swoją ogromną, wewnętrzną siłą jaką bądź co bądź posiadasz. Fragment ten niewątpliwie odciśnie piętno w twoim sercu. Z czasem powinno maleć, a ono, jednak bezwzględnie rośnie. A wraz z nim bunt i nienawiść jak wznosząca się lawina w górach. Pojawia się wiele pytań. Dlaczego? O co chodziło? Od czego to zależało?  Czyżby od różnic pojawiających się w zachowaniu, stylu bycia? Dla niektórych bardziej wygodnym niż uważność i chęć zainteresowania drugim człowiekiem?  Odpowiedzi nie poznamy. Ale z jakieś przyczyny, nie wiadomo skąd czujemy ją. Wydaje się być oczywista. Być może nawet prawdziwa i racjonalna. Czasami bardzo trudno jest zaakceptować coś co inne i wolimy stworzyć coś nowego.  Z początku to nie uwierało, bo nie sprawiało kłopotu. Mimo, że w dużej mierze jesteś niczym Piotruś Pan, szukający wolności, a ktoś skutecznie ci w tym pomaga i odciąża w znacznym stopniu, tobie nadal mało. Więc, jeśli coś lub ktoś ci nie pasuje to go zmienisz jak wystrój wnętrz. Pyk i już. Niestety  w relacji z drugim człowiekiem to tak nie działa. Być może jest to nowa informacja, która i tak nie zostanie wykorzystana bo w końcu do czego się przyda, prawda? Grunt to traktować ludzi tak, by zagrali w taki sposób jak ty chcesz i, w którym momencie potrzebujesz. Kiedy, jednak mówią nie, ty wyciągasz czarne karty i szantażujesz. Do pewnego momentu może to  funkcjonuje, ale przyjdzie dzień, kiedy procesor padnie i powie nie.  Raczej nie skłoni to do głębszych przemyśleń bo, aby je mieć trzeba być człowiekiem, a nie cieniem, strzępem istoty ludzkiej.   Ludzie się nie zmieniają. To czas pokazuje ich prawdziwe oblicze. Bezdusznych, bezczelnych i zgorzkniałych osób, których przyszłości nie zapowiadają się obiecująco. Kiedy już tak wszystkim ,,pomagasz``;  ,,jesteś mądry`` i ,, wszystko wiesz`` zastanów się co będzie, gdy do twoich drzwi zapuka starość i kto przy tobie zostanie? Kto poda szklankę wody, kiedy będziesz potrzebował? Już z daleka widać tłum przyjaciół biegnących na ratunek.
   
                Wydawać, by się mogło, że silnego kręgosłupa nic nie jest w stanie naruszyć.  W momencie, gdy po raz kolejny dostaniesz w twarz od losu jak zwykle podniesiesz się i ruszysz dalej.  No nie.  Nie masz siły wstać. Jesteś totalnie pobijany być może sam się poturbowałeś albo życie cię solidnie przeczołgało. To mało istotne. Okazuje się, że przewróciłeś się i nie chce ci się wstawać. Masz za bardzo poobcierane nogi, by ten, jakże,, cudowny`` bagaż nieść dalej.  Z ran, na które nie podziała Altacet ani gencjana wciąż leje się krew.  Czas tu nie gra żadnej roli. Chyba, że dorywczej suszarki, która tylko działa przez jakiś moment. A rana znów się odnawia i tak samo irytuje jak na początku.  Nienawiść, niezrozumienie i niezgodność rośnie w siłę niczym rozbudowane wojsko z dobrą bronią.  Przybiera postać żołnierzyka z porządnym pistoletem skierowanym ku skroni wszechświata.

Komentarze

Popularne posty